
Parę miesięcy temu Sokół został ambasadorem Samsunga i w ramach kampanii Na Twoich zasadach, promował serię Galaxy Note 10. Założeniem akcji było wychodzić poza konwenanse i działać – oczywiście – na własnych zasadach. Założyciel Prosto wystąpił także w cyklu krótkich wideo, a teraz w wywiadzie dla naTemat opowiedział szerzej o swoim podejściu do biznesu.
Zaczynając nie bałem się niczego, bo byłem młody, głupi i wydawało mi się, że wszystko jest oczywiste. To domena ludzi niedoświadczonych, wszystko wydaje im się łatwe. Im lepiej znasz się na czymś, tym więcej wiesz też o zagrożeniach.
Mówi o początkach Prosto. Sokół nie miał w końcu żadnego doświadczenia, dlatego najtrudniejsze jego zdaniem było to, gdy firma zaczęła się rozrastać, a pieniądze w grze stawały się coraz większe. Jednak mimo tego, że zarządza jedną z największych marek streetwearowych, Wojtek nie czuje się biznesmenem.
Najlepiej czuję się w kreacji i szeroko pojętym wizerunku. Nie czuję się typowym biznesmenem, to określenie kojarzy mi się z kimś kto dobrze liczy, odkłada, rozważnie inwestuje (…) działam o wiele bardziej intuicyjnie.
Przyznaje też, że w przeszłości zdarzało się, że nie był traktowany poważnie ze względu na to, że jest raperem. Ale początki i tak wspomina z nostalgią. Swoją drogą często żałował, że nie został… grafikiem.
Nie mam kompleksów, wchodzę i rozmawiam, jeśli czegoś nie wiem, to nie udaję, że wiem i nie robię z siebie idioty. Ale dziś to podejście do gościa w czapce i sportowej bluzie się zdecydowanie zmieniło, mam wrażenie, że ludzie po drugiej stronie stołu szanują profesjonalizm, a nie fajerwerki i fasadę.
Często żałowałem, że nie poszedłem drogą projektowania, które od dziecka było dla mnie ważne. Myślałem sobie, że grafik może siedzieć z laptopem na końcu świata na plaży i zamykać sobie po kolei projekty.
Sokół opowiada także o tym, jakimi kryteriami kieruje się przy podejmowaniu współpracy, jakie ma zasady, i co sprawia mu przy tym największą radość. Jak się okazuje, muzyka, wytwórnia i marka odzieżowa to jeszcze nie koniec jego możliwości. Całą rozmowę możecie przeczytać TU.
W rodzinie nie byłem nigdy typowany na człowieka sukcesu, byłem raczej czarną owcą, choć nie jedyną. Fajnie jest czuć, że wbrew wielu przewidywaniom, całkowicie po swojemu, udaje ci się robić coś dobrze.
fot. kadr z klipu „Sokół – Rób to, w co wierzysz”, youtube.com/ProstoTV