
Pamiętacie T-Paina? Co prawda nigdy nie był wielkoformatową gwiazdą mainstreamu, ale swego czasu było o nim naprawdę głośno i miał swoje pięć minut – głównie ze względu na gościnne występy, w których robił robotę, w charakterystyczny dla siebie sposób wykonując refreny. Jego solowa kariera jest jednak już mniej imponująca. Wydał tylko cztery długogrające albumy, a ostatni z nich w 2010 roku. Jak się okazuje, wielka reaktywacja jego kariery zakończyła się sporym fiaskiem, ponieważ jego trasa została właśnie odwołana, o czym raper otwarcie poinformował.
T-Pain, który już wcześniej znany był z tego, że szczerze podchodzi do swoich fanów i chce mieć z nimi jasność we wszystkich kwestiach, tuż po odwołaniu swojej trasy „1UP DLC Tour” chwycił za telefon i postanowił wyjaśnić sytuację. Nie obyło się bez posypywania głowy popiołem i nawet delikatnych oskarżeń w kierunku reszty sceny.
Raper twierdzi, że trasa od początku nie mogła się udać, ponieważ jego zespół zaczął ją organizować we wrześniu. Artysta zapewnia, że z doświadczenia wie, że to zbyt mało czasu, by dopiąć cały tour i tak też się stało, ponieważ wiele kwestii ostatecznie nie zagrało. Zdradza też, że liczył na większe zainteresowanie, chociażby podobne do tego, którym cieszyła się poprzednia trasa. Najważniejsze jest jednak to, że otwarcie przyznaje się do błędu i przy tym demaskuje innych artystów:
Radzono mi, żebym skłamał na ten temat. Miałem mówić, że trasa została odwołana z osobistych powodów, że potrzebowałem więcej czasu dla siebie albo miałem jakieś problemy ze zdrowiem czy coś w tym stylu, żeby nie wyszło, że spieprzyliśmy. Spieprzyliśmy, chcę być z Wami szczery. Większość artystów kłamie. Jeśli ich koncerty lub trasy są odwoływane, to tylko z powodu niskiej sprzedaży biletów.
Obecnie w branży muzycznej pierwszoplanowej roli wcale nie gra muzyka sama w sobie, a marketing. Tym bardziej należy więc docenić T-Paina za taką szczerość, bo nie każdy artysta byłby na to gotowy, o czym raper sam z resztą wspomina. W przeszłości podobne sytuacje spotykały chociażby Ashanti czy Morriseya, których występy również nie wyprzedały się na tyle, by okazać się opłacalnymi. To jednak tylko przykłady, o których wiemy na pewno, a sugerując się słowami T-Paina, może być ich jeszcze więcej.
fot. kadr z klipu „T-Pain – Up Down (Do This All Day) ft. B.o.B”, YouTube.com/TPain