
„Boso przez świat”, wita Wojciech Cejrowski. Wróć! „Z rapem przez świat” witam Was ja. Czas na nowy cykl! Co każdy piątek, udamy się w hiphopową podroż przez dziesiątki nieodkrytych rapowo lądów. Poznamy również setki ciekawych raperów, którzy zaprezentują nam wachlarz rożnych stylów. Pasy zapięte? No to ruszamy!
Na początek udajmy się w stronę naszych zachodnich sąsiadów. O niemieckiej scenie hiphopowe już trochę Wam pisałem, ale… o dobrym rapie nigdy za mało. Ja, Ja! jakby powiedział Ufo 361.
1 / 9
Shindy
Shindy wraca i to już mam nadzieje wiecie. Tytuł nowego albumu rapera idealnie oddaje jego aktualną sytuację #Drama.
Spore zamieszanie wywołał ostatni singiel rapera „Affalterbach„. Damski głos, który słyszycie w refrenie należy do Shirin David. Piosenkarka dograła swoje wokale, ale ostatecznie nie dogadała się z Shindym, odnośnie do ich wykorzystania. Pojawił się klip, zyskał na rozgłosie i zaczęła się wielka drama. Shirin zażądała usunięcia swojego wokalu z „Affalterbach” i faktycznie
teledysk na chwilę zniknął, ale… wrócił! Jak zareagowała na to David, znaczy się Shirin? Rozpoczęła instagramową dramę, wylewając żale w stosunku do rapera. Za nią ruszyły jej oddane fanki, które „zdissowały” Shindy’ego za pomocą social mediów. Jednak taki hustla nic sobie z tego nie robi i działa dalej. Nowa płyta rapera już za miesiąc.
Nasz krewki Bratan jest jak dobra potrawa, na początku smakuje wyśmienicie, ale po czasie przejada się. Capital podbija listy przebojów średnio co dwa tygodnie. Niestety, większość aktualnie wypuszczanych numerów smakuje jak odgrzewany po tygodniu kotlet. Nowy freund Capitala, Samra idzie powoli w ślady starszego kolegi. Singiel „Cataleya” dał mu solidny hype, z którego teraz raper korzysta podpisując kontrakt z Sony BMG.
Jednak obaj mogą co najwyżej rozłożyć czerwony dywan przed Mero. Jeśli jeszcze nie wiecie, jak młody wilk został królem stada, sprawdźcie to!
Ostatnie dwa lata w niemieckim rapie należały m.in. do KMN Gang. Panowie potrafili odpowiednio połączyć uliczną tematykę z bujającymi bitami, które wywindowały ich na szczyty list przebojów. Faceci z KMN Gang bujają się jakby byli nieślubnymi synami Pablo Escobara. Każdy w ich gangu jest „habibi„, a znając ich życiorysy… cóż, lepiej z nimi nie zadzierać.
Jeśli zastanawialiście się kiedyś nad tym, skąd niektórzy polscy raperzy biorą swoje inspiracje z Niemiec, to sprawdźcie składy KMN Gang i 187 Strassenbande…
… a właściwie Boneza MC, który afro trapową płytą nagraną w duecie z Raf Camorą podbił niemieckojęzyczny rynek. Chłopaki z 187, w przeciwieństwie do KMN Gang nie bujają się w klipach jak Rezusy. Wolą kłaść hardkrowy rap na pętlę, czego przykładem są klipy GZUZa. W tym roku mija 10 lat od debiut 187 Strassenbande, czy panowie przyszykują na tą okazje coś specjalnego? Przekonamy się niedługo.
Starsi słuchacze na pewno kojarzą takich raperów jak: Sido, Bushido, Fler czy Kool Savas. Co u nich aktualnie słychać? Rożnie im się losy układały, ale jedno ich wciąż łączy, dalej znaczą sporo w rapgrze. Sido, dawniej zamaskowany szachista raper, dziś celebryta, ale wciąż posiadający szacunek na dzielni. W ostatnich latach Siggy trochę idzie na łatwiznę i co jakiś czas wypuszcza komplikacje swoich najlepszych utworów. Ostatnio zebrał swoje featy z ostatnich lat i w taki sposób powstał album „Kronjuwelen”. W ramach przebaczenia grzechu lenistwa, płytę promowały dwa naprawdę udane nowe single: „Tausend Tattoos” i „4 Uhr Nachts”. Kumpel Sido i współautor albumu „Royal Bunker”– Kool Savas. również nie odpuszcza. Savasowi wciąż nie można odmówić techniki i soczystych punchy, ale niestety dopadł go syndrom polskiego rapera #kiedyś_to_były_czasy. Do przeszłości na pewno nie chce wracać Fler, który lubuje się w nowych brzmieniach. Frank White regularnie wydaje nowe albumy i już 18 rok mówi nam, że jest gangsterem, który niczego się nie boi. Jak jest Fler, to muszą być beefy, rok bez konfliktu dla Franka jest rokiem straconym. Po pogodzeniu się z Faridem, Kollegahem i Sido, aktualnie wojuje z Bonezem i Bushido. No właśnie… Bushido, to co w ostatnim czasie się dzieje u niego, to już kwestia na osobny felieton.
Fani połączenia R’n’B z rapem na pewno powinni sprawdzić solówkę Rina „Eros„. Dobry kumpel Shindyego zaprezentował na „Erosie” światowy poziom, nie tylko pod względem produkcji. Oj, upłynie jeszcze trochę wody w Polsce, zanim jakiś „śpiewak” nagra taki numer jak „Dior 2001„. Niemieccy słuchacze wciąż czekają na wspólne kollabo Rina z Cro. Może hype na chłopaka (teraz to już mężczyznę) z maską pandy na twarzy trochę opadł, ale Carlo to wciąż solidna marka. Cro to przede wszystkim bardzo zdolna bestia i pewnie jeszcze nie raz zaskoczy swoich fanów. W kwestii „komercyjnych” raperów, nie można zapomnieć o Kay One. Kay ugruntował swoją pozycje bad boya z hitami do radia. Jego dwa letnie single: udany „Louis Louis” i zdecydowane mniej „Señorita„, ponownie wprowadziły go do pierwszej ligi.
Kto rządzi jeszcze w Niemczech? Na pewno Ufo 361. Raper w ostatnim czasie przejawiał iście Hamletowskie dylematy. Ufo zastanawiał się „być albo nie być”, a jak być to pod jaką ksywką i z jaką muzyką. Ostatnio chyba jednak w końcu się zdecydował. Jako Ufo 361 wypuścił numer „Pass auf wen du liebst„, który jest zapowiedzią jego nowej Epki.
Jeśli szukacie czegoś mocnego, braggowego i męskiego, to duet Kollegah i Farid Bang jest skrojony idealnie pod Was. Panowie od prawie dekady „fickują” matki kolegów z branży i jak na razie nikt nie jest w stanie im się postawić.
Kobiecy duet SXTN w 2017 roku podbił rynek niemieckiego hip hopu. Juju i Nura połączyły kontrowersje i pewność siebie z zaangażowaniem w tekstach. Szybki sukces i niestety równie szybki rozpad duetu. Niespodziewanie każda z dziewczyn poszła w swoją stronę i aktualnie nie mają ze sobą żadnego kontaktu. Nie oznacza to, że raperki odłożyły mikrofon do kąta. Obie panie rozpoczęły kariery solowe. Juju postawiła na kontynuowanie SXTN-owych brzmień, natomiast Nura coraz częściej dryfuje w stronę, hmm, czegoś innego.
Mój znajomy, fan niemieckiego hip hopu, stwierdził, że rodowitych niemieckich raperów jest dziś na scenie około 20%. Trudno się z nim nie zgodzić, patrząc przez pryzmat korzeni czołowych niemieckojęzycznych hiphopowców. Wśród takiej międzynarodowej mieszanki znaleźli się również „nasi” przedstawiciele. O Sentino pisałem już wiele razy, więc zapraszam Was do moich innych felietonów. Schwesta Ewa kojarzona jest zwykle z mało raperskich dokonań. Mało kto w Polsce słyszał (a szkoda) o składzie Die Orsons, gdzie występuje dwójka raperów o polskich korzeniach: Bartek i Kaas. W naszym kraju zdecydowanie większy fejm mają chłopaki z 102 Boyz, którzy współpracowali z reprezentantami B.O.R. Panowie zyskali trochę wyświetleń przy okazji numer „Pogba„, ale dalej mam wrażenie, że większość ich fanów mieszka w Polsce a nie w Niemczech.
W kwestii kolaboracji na linii Polska – Niemcy, najbardziej znanym przypadkiem jest featuring Sido u Gurala. Do dziś nie wiem w jaki sposób, Gural zgarnął na swoją płytę Siggyego. Jednak co do samego kawałka, to nigdy się nim nie jarałem. Z niemieckim raperami wielokrotnie współpracował Peja, ale poza Blokkmonsta (który też raczej działa w podziemiu) nie były to wielkie gwiazdy zachodnie sceny. Mały echem w Polsce odbiła się kolaboracja (tylko bez wojennych skojarzeń) Palucha z Olexeshem. Olexesh może nie ma takiej popularności jak Capital, ale jego pojedyncze kawałki docierały na szczyty list przebojów.
Czym o czymś zapomniałem? Zapewne tak, ale o pradawnych kolaboracjach Paktofoniki z niemieckim nołnejmami, nie ma co wspominać.
Nasza dzisiejsza podróż dobiegła końca, a ja wciąż mam wrażenie jakbyśmy dopiero przeszli ledwie kawałeczek. Jeszcze kiedyś wspólnie wrócimy do kraju Fryderyka Nietzschego, Immanuel Kant i… Oliviera Kahna.
Następna podróż już za tydzień!
fot. kadr z klipu „Shindy – Affalterbach (prod. by OZ, Nico Chiara & Shindy)”, youtube.com/FRIENDS WITH MONEY