
Nie sądziłem, że TikTok może mnie czymś zainspirować, a tu proszę. Ostatnio na tej platformie furorę robi filmik gościa, który pokazuje przygotowaną przez siebie grę na GameBoya. Co ciekawe, jest to luźna interpretacja wydanej niedawno płyty Future’a i Lil Uziego Verta „Pluto x Baby Pluto”. Robi wrażenie, tym bardziej, że to produkcja typowo amatorska. Co gdyby jednak wydawcy na poważnie zainteresowali się albumami i zrobili z nich gry?
Egzotyka
Jak się okazało, Quebo faktycznie miał coś wspólnego z Cyberpunkiem 2077, choć to nie główna postać mówi jego głosem. Wiadomo jednak, że znajomości w CD Projekt RED są już zawiązane, więc nie ma problemu, żeby wypuścić wirtualną „Egzotykę”, prawda? Tym bardziej, że potencjał gry opartej na historiach z płyty jest wcale nie mniejszy, niż ten Cyberpunkowy. Nie mówcie, że nie pouciekalibyście przed gangiem z Auckland, nie pościgali Testarossą po Dubaju czy nie pyknęli szybkiej partyjki w piłkę nożną na Faveli. A do tego jeszcze dwa DLC, jak było w przypadku dodatków do płyty.
Europa
Kto słuchał płyty, ten wie. Scenariusz gry napisany jest już w skitach. Moglibyśmy wcielić się w podróżującego po Europie agenta, który musi rozwikłać bliżej nieznaną tajemnicę. Może i wyszedłby z tego trochę Euro Truck Simulator, ale z drugiej strony śmigalibyśmy czymś dużo ciekawszym niż Mann czy Scania.
Import/Export
Glocki, Berrety i inne spluwy, o których Malik nawija na tej płycie byłyby oczywiście podstawowymi narzędziami. Do tego przekręty, napady na konwoje, biżuteria, narkotyki, szybkie samochody i gigantyczne pieniądze. To przecież mogłoby być GTA osadzone w Warszawie. Może nawet Malik, w ramach easter egga, symbolicznie wsiadałby w pierwszej misji na rower?
Na sam koniec należy też wspomnieć o płytach, które już takie bajery w postaci gry lub czegoś podobnego dostały. Rok temu Skinny wraz z dorskim wydali podziemny materiał pt. „Przedmieścia”, do którego była dołączona prosta, ale wciągająca gra. Tuzza przy okazji wydania swojego „Giardino” dodała z kolei do płyty wirtualny spacer po tytułowym ogrodzie, który w zasadzie można uznać za grę, bo poruszając się po nim, odnajdujemy smaczki dotyczące poszczególnych kawałków z płyty.
fot. kadr z klipu „TACONAFIDE – Tamagotchi”, YouTube.com/TacoHemingway