
Tekashi 6ix9ine Snitch9ine raczej definitywnie może pożegnać się z marzeniami o karierze. Nie będzie drugim Maxem B, nie będzie też Meek Millem. Niezależnie od czasu odsiadki – jest skończony.
Tekashi nie jest pierwszym raperem, który trafił za kratki – to oczywiste. Jednak niemal na pewno jest jednym z tych, którym wyrok przekreśli karierę na dobre. Kiedy Max B trafił do więzienia w 2009 roku na 75 lat (!), mógł liczyć na wsparcie ulicy i swoich fanów. Mógł na nie liczyć również wtedy, kiedy siedem lat później skrócono mu odsiadkę do 20 wiosen. O jego spuściznę dbali koledzy po fachu – do stylu Maxa nawiązywał oczywiście jego przyjaciel – French Montana, ale również Jay Z, czy Kanye West.
„You escaped the RICO/Why throw everything away over ego?”
To właśnie Shawn Carter jest tutaj najistotniejszym elementem. Fani jego muzyki z pewnością zdają sobie sprawę, że Jay do świętych nie należał i nierzadko cudem udawało mu się nie wpaść w ręce policji. Jako nestor nowojorskiej sceny, Shawn niejako decyduje, kto zachowuje ważność. W swoich zwrotkach porusza również bieżące tematy polityczne (ostatnio np. TUTAJ).
Kiedy Meek MIll trafił do więzienia, Jay przedsięwziął wszelkie możliwe kroki, żeby go z niego wyciągnąć. Oczywiście pochłonęło to wiele milionów dolarów. Teraz Shawn odzywa się znowu, kiedy na jaw wyszła kwestia deportacji 21 Savage’a, o której pisaliśmy na bieżąco. Jay przebudził się i załatwił raperowi pomoc prawną.
„The streets don’t wanna hear it no mo”
W sprawie Tekashiego Jay konsekwentnie milczy i raczej nie zanosi się na pomocną dłoń legendy z Marcy. Wypowiedział się natomiast Meek Mill. Na Instagramie wdał się w dyskusję z dziewczyną 6ix9ine’a, która nazwała rapera z Filadelfii „wielkim hejterem”.
Meek zwrócił uwagę na to, że dalsze promowanie Tekashiego jest obrazą dla środowiska. Po tym, kiedy odpisała mu dziewczyna osadzonego rapera, stwierdził jasno, że ulice nie chcą już tego słuchać i nie jest to jego opinia, a po prostu fakt.
Cóż, zważywszy na to, że 6ix9ine współpracuje z władzami federalnymi, jego street credit w tym momencie jest żaden. Choć dzisiaj rap to gra o wielkie miliony i można by się spodziewać, że uliczne zasady zeszły na dalszy plan – po ruchach największych (i jeszcze wymowniejszym braku ich ruchów) możemy wnioskować, że kręgosłup hip-hopu pozostał niezmienny.
fot. kadr z klipu „Lacrim – Bloody ft. 6ix9ine”, youtube.com/Lacrim