
Breakdance na Olimpiadzie 2024? Skateboarding już za rok!
Podczas zeszłorocznych Igrzysk Olimpijskich Młodzieży, które odbyły się jesienią w Argentynie, jako nowy sport zadebiutował breakdance. Do kwalifikacji (męskich) zgłosiło, się aż 900 chętnych, ale tylko 12 miało szansę powalczyć o medal.
Wśród nich był Piotr Winiarski, kryjący się pod pseudonimem „Axel”. Chłopak z Radomia odniósł ogromny sukces i zajął 4 miejsce. Złoto zdobył Rosjanin Sergei „Bumblebee” Chernyshev, a wśród kobiet triumfowała Japonka Ramu Kawai.
Mały krok zrobiony więc czas na większy. Przed kilkoma dniami stało się pewne, że jeden z czterech elementów hip-hopu będzie rozpatrywany pod kątem wprowadzenia go na Igrzyska Olimpijskie, które odbędą się w 2024 w Paryżu. Propozycja padła ze strony samych organizatorów wydarzenia i wszystko wskazuje na to, że możemy spodziewać się „szczęśliwego zakończenia”. W rozmowie z CNN rzecznik MKOL powiedział:
„Cieszymy się, że propozycja Paris 2024, dotycząca nowych sportów dla programu olimpijskiego, jest w dużym stopniu zgodna z reformami Agendy Olimpijskiej 2020, która dąży do tego, aby program olimpijski był zrównoważony pod względem płci, bardziej ukierunkowany na młodzież i bardziej miejski.”
Z kolei już w 2020 roku na Igrzyskach w Tokio zostaną wprowadzone trzy inne, równie ciekawe, dyscypliny sportu: jazda na deskorolce, surfing i wspinaczka.
Jeżeli celem MKOL ma być przyciągnięcie młodych osób do oglądania igrzysk, to „deska” wydaje się być świetnym wyborem. W Japonii konkurować będą zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Łącznie szansę na medal ma dostać 80 osób, a konkurować będą ze sobą na „streecie” i w „parku” .
Przeglądając sieć trafiłem na opinie polskich deskorolkowców, którzy podobnie jak ich zagraniczni koledzy, są w tym temacie mocno podzieleni. Według wielu z nich udział w takiej imprezie kłóci się z uliczną „naturą” jazdy na deskorolce.
„Od zawsze zawody deskorolkowe kojarzyły mi się (i do tej pory kojarzą) zupełnie inaczej – ziomki, piwka, trawka czyli mega wyluzowany klimat a Olimpiada jest wydarzeniem tak wielkiej rangi, że nie wiem czy idzie to w dobrym kierunku”
Źródło: Jasiek Zborowski, SkateNews.pl
Są też tacy, dla których wspomniane minusy zdecydowanie przegrywają z zaletami:
„Pojawienie się deskorolki na Igrzyskach Olimpijskich to historyczne wydarzenie. Moim zdaniem kłóci się ono z buntowniczą naturą skateboardingu, ale powinno przynieść dla Nas korzyści. Podczas gdy nie umiem sobie wyobrazić pewnych aspektów jak np. stroje, tak mam utopijną wizję, że po „olimpiadzie”, przede wszystkim w Polsce, ludzie otworzą się bardziej na deskorolkę i starsze Panie nie będą nas więcej oblewać wiadrami z wodą z okien, gdy my trenujemy.”
Źródło: Marcin „Junior” Pawuniak, SkateNews.pl
Biorąc pod uwagę, że jazda na deskorolce już wiele lat temu została mocno skomercjalizowana, a zawody regularnie są sponsorowane przez wielkie koncerny i wymagają od zawodników profesjonalnego podejścia, wspomniane „oburzenie” należy traktować raczej symbolicznie. Kilka lat temu Tony Hawk wypowiedział się na ten temat i słusznie zwrócił uwagę na to, że to Olimpiada bardziej potrzebuje deskorolki niż deskorolka Olimpiady.
Mamy w kraju niesamowitych tancerzy i tancerki breakdance, których z przyjemnością i nieskrywaną dumą będę chciał (jeżeli się dostaną) obejrzeć za 5 lat na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Deskorolki w Tokio też nie odpuszczę.
PS Chińczycy już przygotowują swoją „armię”.
Fot. Pixabay