
Siemanko, sportowe świry! Spośród singli, które wyszły w minionym tygodniu, wybieramy najdziwniejszy/najbardziej facepalmowy/zasługujący na uśmiech pełen żenady.
A właściwie nie wybieramy, a wybieram ja – Kajetan.
Dzisiaj dziesiąta odsłona tego jakże zuchwałego cyklu. Podobnie jak w poprzednim tygodniu – polski hip-hop dał radę. Mocne zaskoczenie ze strony Plusa na kanale Ciemnej Strefy, Kacper i Gibbs z kolejnym numerem (nie leży mi tekst, ale doceniam kierunek), KOZA w już ósmej gęstości (to co ten chłopak wyprawia to jest koniec świata), Pikers jak za dawnych lat, VKIE ze świetnym numerem (kibicuję!) i Kara w coraz lepszej formie (ta dziewczyna da nam jeszcze sporo dobrego).
Sztywniutko, mordeczko
Nie mam nic do ulicznego rapu. Sporo jego przedstawicieli wciska młodym słuchaczom do głowy całkiem rozsądne uwagi. Nie jestem fanem mentorstwa w rapie, ale przestrzeganie przed ćpaniem, odsiadką itd., to dobry kierunek. Urzeka mnie również bardzo wyraźne zarysowanie dobra i zła – silne, pozytywne wzorce kontra „je*anie frajerów” (czy innych psów). O tym zresztą już kilka słów napisałem – KLIKNIJ MNIE.
Niedawno pisałem też o dojrzałości – a raczej o jej braku – u raperów, kiedy przychodzi im napisać coś o relacjach z kobietami. Rzuciła cię dziewczyna? Świetnie! Pojedź jej i całej płci, że to szmaty. Tak mniej więcej się to zazwyczaj odbywa w tym radosnym raperskim etosie. Wychodzi na to, że wywołałem wilka z lasu, bo niejaki Murzyn gościnnie u TPSa nawija:
zawiodła cię suka?
w dupę je*ana rura
TPS feat. Murzyn, Wieszak – Jak My prod. Flame
Ktoś może powiedzieć, że to przecież kontynuacja poprzedniego wersu i chodzi o „codzienność ponurą”, ale… no błagam – wystarczy poczytać komentarze. Ten wers zebrał sporo polubień. Ten konkretny – bez kontekstu.
Swego czasu przez internet przetaczała się beka, że raperzy nie szanują kobiet, chyba że chodzi o ich matki. No i w tej sytuacji trudno mi się nie zgodzić – a zresztą, mogę tylko gorzko zapłakać, że dorośli ludzie piszą tak niedojrzałe emocjonalnie wersy. Smutne jest też to, że póki ten wers nie wjechał, to zwrotki Murzyna słuchało mi się bardzo przyjemnie – ba! jest najlepsza w całym kawałku. Szkoda.
Właściwie ciekawym zagadnieniem jest pewna zaściankowość (skansen?) ulicznego rapu w Polsce. Bity na tym samym pianinku, flow od werbla do werbla, teksty w gruncie rzeczy będące mozaiką wielu im podobnych. Wydaje się, że świat może rozwijać (lub zwijać) się w dowolnym kierunku, ale w tym gatunku zawsze odnajdziemy te same wzorce i zasady. To godne podziwu. Życzyłbym jednak przedstawicielom ulicznego nurtu trochę więcej zadumy nad rolą kobiety w ich życiu. Ich partnerkom też tego życzę.
fot. kadr z klipu „TPS feat. Murzyn, Wieszak – Jak My prod. Flame”, youtube.com/T.I.W Music