
Olszakumpel dał się poznać jako pocieszny, zabawny, ale rzucający przy tym naprawdę fajnymi punchami raper. Wciąż jednak nie wypuścił wielu numerów, więc można było się spodziewać, że zobaczymy go w nieco innej odsłonie. Ta, którą przedstawił przy okazji „pieska” nie tylko zaskoczyła znaczną część jego słuchaczy, ale przede wszystkim chwyciła ich mocno za serduszka.
Nie będę owijał w bawełnę, mamy tu w końcu do czynienia z mocnym kandydatem do lovesongu roku, choć na całkowite rozstrzygnięcie tego nieoficjalnego plebiscytu jest przecież jeszcze 10 miesięcy. Ambitne piosenki o miłości, przy których można było się nawet wzruszyć już w polskim rapie powstawały. Sam Quebonafide nawinął zresztą już tyle rzeczy, które zrobiłby ze swoją ukochaną, że można było odnieść wrażenie, że kolejnych już nie da się wymyślić. Nawet Kuba nie podszedł jednak do sprawy w sposób tak rozczulający jak Olsza. Trudno przecież o coś bardziej ocieplającego damskie serca, niż pieski. Raper oparł więc cały numer na tym skojarzeniu i wyszło kapitalnie.
Sami przecież na pewno stwierdzicie, że w zdaniu: „Chciałbym mieć z tobą pieska”, miłość wybrzmiewa dużo bardziej, niż w zwykłym „kocham cię”. Poza tym Olsza nie rezygnuje z tego patentu również na zwrotkach i standardowo dla siebie klei dobre punche, z tym że akurat tutaj dotyczą one uczuć i zwierząt. Jakościowo nie ustępują jednak tym bardziej brudnym i niewybrednym, do których raper już nas przyzwyczaił. Najlepszym przykładem jest choćby wers: „Nie żyjemy jak pies z kotem, chociaż nie raz koty drzemy”.
Numer zdobywa popularność i zdążył także wbić się na kartę na czasie na serwisie YouTube. Około 300 tysięcy łącznych wyświetleń to wciąż jednak za mało, jak na numer tak wyjątkowy, nietypowy, a przy tym jeszcze jakościowy. Olsza tym kawałkiem tylko potwierdza, że jego ruchy należy obserwować bacznie, bo mamy do czynienia z utalentowanym i wszechstronnym artystą.
fot. kadr z klipu „olszakumpel – piesek (prod. BeRoX)”, YouTube.com/olszakumpel-chillwagon