
Euforia nad Wielkim Bratem. Kontrowersja w USA i w Polsce
Witeczka! Przyszedł czas na moją nową serię! Tym razem nie będzie ona dotyczyła polskiego ani zagranicznego hip hopu. Skupię się przede wszystkim na świecie mediów: Telewizja, serwisy VOD, YouTube. Co środę będę analizował najciekawsze (moim zdaniem) tematy z ostatniego tygodnia. Zaczynamy!
W ostatnią niedziele zakończyła sie pierwsza edycja nowego Big Brothera. Oglądaliście? Ja raczej rzadko, ale dzięki internetowi kojarzyłem poszczególnych mieszkańców domu. No właśnie, przed rozpoczęciem programu pojawiło się dużo głosów, czy jest sens ponownego reaktywowania archaicznego na dzisiejsze czasy show. TAK, przyzwoite wyniki oglądalności Wielkiego Brata w telewizji i bardzo dobre w sieci, sprawiły, że TVN ogłosił już kolejną edycję, która rozpocznie się po wakacjach.
Wielki Brat mówi „NIE” skandalom
Oczywiście sukces pierwszej edycji jest już nie do powtórzenia. Dlaczego? Pierwszy powód jest banalny: bo dziś zdecydowanie mniej osób ogląda telewizję, a młodzi odbiorcy mają własną, bardziej kontrowersyjną wersję Big Brothera w sieci. Kontrowersja – temat przewodni dzisiejszego odcinka. Jak już kiedyś pisałem, TVN sam siebie wsadził ma minę, gdyż z jednej strony krytykował (słusznie) patostreamerów, a z drugiej reaktywował reality show, które nie stroniło od obyczajowych skandali. Stacja nie chcąc wyjść na hipokrytów, postanowiła stworzyć grzeczną i poprawną politycznie edycję Wielkiego Brata. Nie śledzę zagranicznych edycji BB, ale w internecie łatwo znaleźć dużo newsów o bójkach w programie, seksie przed kamerami i innych ekscesach, które nakręcają ogladalność. Zresztą przecież niejaka „Frytka” zasłynęła poprzez romans w jacuzzi – będąc uczestniczką drugiej edycji polskiego Big Brothera. Tymczasem najbardziej pikantnymi momentami w najnowszej edycji BB, było wywalenie dwójki uczestników z powodu słownej agresji i czarnego humoru. Nikt nie zrobił rozróby jak Józef Warchoł, nikt nikogo nie pobił. Ten kaganiec, który TVN sam sobie założył, sprawił, że nowa twarz Wielkiego Brata była ładna, tolerancyjna i grzeczna.
Nie spodziewam się, żeby kolejna edycja przyniosła większe zmiany w tej kwestii. Podstawówka ma swoich streamerów, a pragnący grubych melanży w telewizji mogą zawsze odpalić „Warsaw shore”.
Nie oszukujmy się, w telewizji wszystko musi przejść przez odgórną cenzurę szefostwa stacji. Nawet jeśli widzimy na szklanym ekranie – przemoc, wulgarność, seks, to wciąż ktoś trzyma nad tym kontrolę. Pomijając już kwestię, że musi posiadać to odpowiednią estetykę, aby w ogóle mogło zostać wyemitowane. YouTube przełamał granicę pomiędzy twórcą a widzem, do tego stopnia, że dziś to odbiorca może dyktować twórcy, w jaki sposób ma postępować. Polska telewizja dla młodego odbiorcy stała się nudna i archaiczna (absurdalne paradokumenty tego na siłę nie zmienią). Dlatego nie dziwię się, że TVN postanowił w taki sposób podejść do sprawy Big Brothera.
Sex, drugs and rock’n’roll
Kontrowersji nie zabrakło natomiast przy okazji premiery nowej produkcji HBO. „Euforia” to serial opowiadający o losach amerykańskich nastolatków. Pomysł nie jest zbyt odkrywczy, ale sposób jego podania ma wzbudzać mieszane opinie wśród widzów. Wśród krytyków panuje opinia, że „Euforia” to „Skins” na sterydach. Kojarzycie „Skins” (po polsku „Kumple”)? Był to bardzo dobry brytyjski serial o nastolatkach dla nastolatków. Mnie szczególnie do gustu przypadły dwie pierwsze serie z oryginalną obsadą. Historie bohaterów były ciekawe i, jak na tamte czasy, wzbudzały kontrowersje wśród widowni. Dziś HBO wypuszcza serial, który ma podobną fabułę, ale ma być bardziej luksusowy i jeszcze mocniej łamać tabu. Tylko że ja mam taki problem – to wszystko zaczyna się przejadać i co będzie dalej? Czy Showtime za dwa lata zrobi serial o młodzieży, gdzie 15/16-latki będą poznawać swoją seksualność podczas orgii w domu starców? Koncept: dragi, szybki seks, imprezy – okej, ale zróbmy to ciekawiej – pokażmy to zarówno z jasnej jak i ciemnej strony jak u Volta. Aktualnie zbyt często dostajemy historię o młodzieńczej samotności, poszukiwaniu siebie, trudnej relacji z rodzicami, gdzie na pierwszym planie twórcy stawiają przede wszystkim kontrowersję i szok wśród widzów.
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego w Polsce nie kręci się seriali o nastolatkach i szkole? „Belfer” niby jako głównych bohaterów przedstawiał młodzież, ale raczej w kontekście umieszczenia ich wokół kryminalnej intrygi. A tak poza tym? Dwa paradokumenty od TVNu i tyle. Cytując popularne hasło: „Polska nie gotowa” na mocny serial opowiadający o losach np. licealistów. A może społeczeństwo jest zbyt konserwatywne, aby taka produkcja się przyjęła? Poza tym, kto miałby to zrobić? HBO, Canal +, Netflix? Na pewno nie żadna z głównych stacji telewizyjnych.
W Stanach z każdym rokiem twórcy coraz mocniej łamią tabu, czasami stawiając efektywność nad efektywnością przekazu ich dzieła. W Polsce pokutuje inne podejście – rzuć bezdomnemu kilka złotych i będziesz miał w sieci podobną akcję jak bohaterowie amerykańskich produkcji. Nie potrzebny jest Ci do tego żaden Wielki Brat i telewizja. To tyle na dziś. Do zoba za tydzień!
PS. Mimo wszystko polecam sprawdzić nowy serial HBO.
Foto. Instagram/euphoria