
Gural i jego stylówka przeszli jedną z największych przemian w historii polskiego hip-hopu. Obok można postawić Tede, który w procesie „odkucia” aranżował siebie na nowo.
DONguralesko
Donguralesko zawsze był tym polski raperem, który jest bardziej raperski niż raperzy chcieliby być raperscy. Ot – widzisz, słyszysz i wiesz – ten typ to raper. Perfekcyjne użycie onomatopei („Cisza„), przerzutnie i gry słowne („Drewnianej Małpy Rock„), gruba manifestacja stylu („Podobno„), a także zdolność do dystansowania się od gospodarzy na featach („Wokół mnie” Palucha, „Ziomek” z Sokołem i O.S.T.R.).
Gural faktycznie był donem, który rozdaje karty. I to nie tylko solo, także z Kaczorem w ramach Killaz Group. Ten stan rzeczy utrzymywał się dłuższy czas i więcej było w tych tekstach hustlingu niż przemyśleń wrażliwego chłopaka, a co dopiero jakichś filozoficznych przelotów.
donGURALesko
Pięć lat po albumie „Drewnianej Małpy Rock” coś zaczęło się zmieniać. „Giovanni Dziadzia”, brawurowo nawinięte w samochodzie, zapowiadało całkiem nowego Gurala. „Totem Leśnych Ludzi” przyniósł więcej pytań na temat kondycji świata, które Gural zadawał, śmiało przedzierając się przez mantryczne bity Matheo.
Treściowo powoli zaczynała się rewolucja, ale warsztat dalej był ciężkim, przewożonym taranem. Odchudzenie formy na rzecz uwypuklenia treści przyszło nieco później. Właściwie, sporo później, bo Gural nie byłby sobą, gdyby po „Totemie (…)” nie wypuścił płyty stylistycznie rodem z 2005 roku. „Zaklinacz deszczu” to taki „Totem 2.0”, bo krążek ugina się od klubowych hitów, ale ma też takie perełki, jak „Wszystko jest stanem umysłu” (to najważniejszy numer w kontekście dalszych ruchów Gurala).
Rok później wychodzi „Projekt jeden z życia moment” i wyraźnie słychać, że Gural zrzuca płaszcz ze złota i dzierga teksty, siedząc na jakimś pniu. Raper nie musi nic udowadniać i robi to, co robić powinien – opisuje swoje życie – i to w trasie, i to w domu (a może trasa to jego dom?).
Niesiemy dla Was bombę
Rewolucję w sposobie pisania (chodzi zarówno o formę, jak i o treść) przynosi kawałek promujący „Hardkor Disko” Krzysztofa Skoniecznego. Gural podaje wersy powoli i precyzyjnie, czasami brzmi, jak na ciężkim wydechu. Nawiązanie do „Czarodziejskiej Góry” Tomasza Manna, świetna żonglerka symbolami i nawiązaniami (choćby przechadzka ze śmieciami w towarzystwie diabła, sianie burzy na żyzną glebę) – Gural zbliża się do mistycznej strony swoich skojarzeń.
Kolejne płyty „Magnum Ignotum: Preludium” i „Dom Otwartych Drzwi” to kontynuacja tej tendencji. Gural szyfruje wersy, nie stawia tak bardzo na technikę (rymy często oparte są na przymiotnikach, czy nawet czasownikach, a zwrotki często budowane na jedną końcówkę), ale stawia na zagadki, które słuchacz sam ma sobie rozwikłać.
Raper nie traci przy tym na hitowości utworów, co może budzić podziwić, bo być może Gural byłby całkiem niezłym ghostwriterem dla różnych popowych gwiazdek.
Oczywiście ta ewolucja nie każdemu przypadła do gustu. Nadworny pieniacz polskiego podziemia, czyli Laikike1, poświęcił Guralowi aż dwa ustępy swojej twórczości. Najpierw w 2011 roku u Tymina nawinął:
Zawsze miałem flachę, jak wjeżdżałem ze zjazdem na chatę/jak szły pierwsze poty, Gural wjeżdżał jak znalazł/skurwysynu, on naprawdę był dobry jak na nas/dziś Gural robi gówno i dziś niestety dosłownie/każdy, kto celuje w dzieci gównem, ma kurwa problem
Jak się okazało, nie jest to pocisk najwyższego kalibru, bo 4 lata później Laik nawinął tak:
Gural odkrył prawdę: duchy szepczą, pada deszcz/szkoda kurwa, że nie widzą, co było pięć lat wstecz/kiedy seksistowskie hasła nosił każdy gówniarz/dzisiaj mówisz o malarzach? Skończ mnie wkurwiać!
Zanim zapytacie: „po co przywołujecie Laika?”. Odpowiemy szybciutko : bo faktycznie wolty stylistyczne Gurala mogły przyprawić niektórych słuchaczy o mdłości. Z jednej strony „My robimy te manewry tu…„, a z drugiej – „Włóczykij znów opuszcza dolinę Muminków„.
Hipokryzja czy dwie interesujące natury tego samego wykonawcy? My skłaniamy się ku tej drugiej opcji. Zwłaszcza, że Gural wciąż myli tropy, co udowodnił w ostatnim feacie, o którym pisaliśmy TUTAJ.
fot. kadr z klipu „DON & RL9 – MANSA MUSA – Gural, Sitek, ReTo – STAMINA”, youtube.com/DON