
To zdanie regularnie pojawia się w mediach. Rok do roku któryś z raperów przeżywa chwile samouwielbienia i określa się lepszym raperem od 2Paca bądź Notoriousa. Tym razem przewózkę uskutecznił Kodak Black.
„Take some Big and some Pac and you mix ’em up in a pot/Sprinkle a little Big L on top, what the fuck do you got?” – nawijał kiedyś Eminem, pokazując że uważa, jakoby on i 50 Cent grali w tej samej lidze, co powyższe legendy. Czysta bragga – porównywanie się do ikon to nic nadzwyczajnego. Co najwyżej może być śmieszne, jeśli ktoś robi to nieudolnie. Co innego, gdy ktoś uznaje się za lepszego. Tu już trzeba mieć ciężkie podstawy. „So when Weezy says that he’s better than Jay Z/Please be that just subliminally/Means he thinks Jigga’s the best/And that he’s the only one up in that league, see” – wyjaśniał w innym miejscu Eminem. Problem zaczyna się wtedy, kiedy do swojej przewózki dorabia się zbędną ideologię, a Kodak w tym aspekcie szczególnie się nie popisał. „Jestem lepszy od 2Paca, bo żyję tym, o czym nawijam. On jest legendą tylko dlatego, że umarł” – uzasadnia raper z Florydy w wideo na Instagramie.
Niqqa, please
Przewózka przewózką, ale stwierdzenie o tym, że 2Pac jest legendą, bo umarł, to jedna z większych wtop w tym roku. Charlemagne pewnie przyznałby tytuł „Donkey of the day”.
Kiedyś było takie powiedzenie w rapie, słyszałem to od wielu raperów, że wolą posłuchać kogoś, bo może nie jest jakiś dobry, ale jest, k*rwa, prawdziwy. Tamten udaje gangstera, a ten jest prawdziwym gangsterem.
Dokładnie tak powiedział mi kilka dni temu w WYWIADZIE Wini. Kodak świetnie się w ten sposób postrzegania wpisuje. Nie zmienia to jednak faktu, że absolutnie nie łączy się to z kwestią bycia lepszym od 2Paca. Zresztą, Kodak uważa, że jest także na poziomie Notoriousa i Nasa. Ręce opadają. Gdyby to było stricte bragga, to nikt nie miałby z tym problemu, ale ten raper naprawdę w to wierzy. Zresztą – Kodak jest gościem, który potrafi nagrać kawałek, w którym podrywa koleżankę po fachu (w tym przypadku Young M.A.), choć ta otwarcie mówi o tym, że jest lesbijką.
Jeśli to jest przykład, że nawija o tym, czym żyje, to chyba nie ma się czym chwalić. Tym, że ma się długą historię konfliktu z prawem za sprawą… napaści seksualnych – też raczej nie. Ktoś tu się mocno pogubił i chyba najlepiej będzie to spointować wersami J. Cole’a:
Had a long talk with the young nigga Kodak
Reminded me of young niggas from 'Ville
Straight out the projects, no fakin’, just honest
I wish that he had more guidance, for real
fot. kadr z klipu „Kodak Black – Pimpin Ain’t Eazy [Official Music Video]”, youtube.com/Kodak Black