
Procesy sądowe dotyczące praw autorskich to w branży muzycznej norma i nikogo nie dziwią. Na przykład w tym tygodniu Kanye West zdążył wytoczyć już dwa, za to Frank Ocean zakończył wreszcie trwający już rok spór sądowy… ze swoim producentem.
Kanye podjął czynności formalne przeciwko Roc-A-Fella Records i EMI w związku z nieodpłatnym publikowaniem jego tantiem. Kontrowersyjny artysta domaga się wyjaśnienia sprawy dotyczącej niewywiązania się z umów, które podpisał z Roc oraz EMI. Dokumenty obu spraw zostały utajnione, jednak wiemy, że chodzi o niedotrzymanie ustaleń dotyczących praw autorskich i o brak zapłaty za produkcję piosenek dla innych artystów. Kanye domaga się od Emi i Roc-A-Fella zwrotu pieniędzy za stworzenie ponad 200 kawałków. To całkiem sporo, zgodzicie się?
Na szczęście konflikt nie jest kompletnie związany z Jay’em-Z – byłym współwłaścicielem Roc-A-Fella. Dla niepoinformowanych – raper sprzedał wszystkie swoje akcje firmy w 2004 roku i nie ma już żadnego wpływu na wytwórnię. Trzymamy kciuki, żeby Westowi udało się odzyskać pieniądze.
Oby też spędził w sądzie mniej czasu niż Frank Ocean, któremu spór z producentem Om’Masem Keithem pochłonął cały rok. Mniej więcej w tym samym czasie, tyle że rok temu, Ocean pozwał Keitha, za to, że bezprawnie – zdaniem artysty – domagał się uznania jego pomocy przy pisaniu 11 kawałków z ”Blonde”. Oczywiście Keith swoją rację też podpierał pozwem. Ostatecznie, obaj panowie wynegocjowali porozumienie, na mocy którego zrzekli się wzajemnych roszczeń. W branży muzycznej istnieją najwyraźniej jeszcze mniejsze lub większe ”happy endy”.
Fot. z filmów „EXCLUSIVE: Uncut Kanye West Interview From 2013” i „All Public Frank Ocean Interviews„