Hip Hop,News

Koza: Pisałem płytę mając zjazd po dragach

Kajetan Szewczyk -
Hip Hop,News - - Dodane przez Kajetan Szewczyk

Koza: Pisałem płytę mając zjazd po dragach

Koza odwiedził radiową Czwórkę i podzielił się ze słuchaczami garścią spostrzeżeń odnośnie środowiska i własnej twórczości. Właściwie zapodał nam niezłe wejście z buta, bo już na początku zaznaczył, że swoją ostatnią płytę „Mystery Dungeon” pisał na zjeździe po narkotykach:

Czułem się mega okropnie i potrzebowałem z jednej strony jakiejś takiej mitologizacji rzeczywistości, która by nadała temu mojemu cierpieniu wymiar bardziej uniwersalny. Coś co mógłby taki everyman poczuć, nawet nieświadomie, w trakcie swojego życia. Po drugie miałem dużo nienawiści w tym okresie. Do ludzi, do siebie. (…) Próba przypomnienia sobie tego nastroju, w którym byłem, kiedy to pisałem, jak już byłem w studio, wywoływała we mnie torsje.

Choć może wydawać się, że Koza cyzeluje swoje wersy i jego kawałki, jakkolwiek miejscami chaotyczne, mają jednak konkretną i przemyślaną strukturę, to chyba nie ma co tak bardzo dociekać. Sam raper uważa, że niespecjalnie ślęczy nad kartką:

Uważam, że jestem bardzo bezkrytyczny wobec siebie. (…) Często artystów cechuje niezdrowy perfekcjonizm. Ja wchodzę, robię i wychodzę. (…) Jest przeświadczenie, że artysta pracuje nad płytą rok, dwa lata itd. Nie wiem, co ci wszyscy raperzy robią w tym czasie. Mój proces twórczy to jest pół godziny, godzina pisania tekstu, zazwyczaj na raz. Jak chcę, żeby kawałek był rozplanowany, to zajmuje mi to może kilka dni. (…) Główna rzecz, która się dla mnie liczy, to żeby ten utwór był entertaining i był śmieszny.

Z wywiadu dowiemy się także czy w Polsce w ogóle mamy raperów intelektualistów, jaki jest ulubiony Pokemon Kozy i skąd pochodzą sample na „Mystery Dungeon”. Będzie też o traktowaniu swojego pokoju jako squatu, ale też swoistego realnego mind palace. Okazuje się również, że słuchacze Kozy czasami mają ciekawsze interpretacje jego tekstów niż raper na początku zakładał. A, no i mamy również odniesienie do tematu, który w pewnym momencie był gorący:

Nie mam nic do polskiej sceny. Niech oni sobie robią rzeczy, tak jak je robią. Ja mogę przyjąć rolę kogoś takiego, kto będzie się z nich śmiał. Haha, wcale tak nie uważasz, haha, nie jesteś taki prawdziwy. (…) Czas będzie mijał i wszyscy będą się bawić.

Jeśli jeszcze nie zaznajomiliście się z twórczością Kozy, to ten wywiad może pomoże Wam w znalezieniu jakiegoś kontekstu dla tych produkcji.

fot. kadr z klipu „Koza – Feta Latem (prod. Augustyn) █▬█ █ ▀█▀ LETNIAK 2019”, youtube.com/BYPASS

Zostaw komentarz

Udostępnij
Felieton,Hip Hop
Wu-Tang Clan nie zagra, a ja nie jestem zdziwiony

Z koncertami gwiazd zza wielkiej wody jest różnie. Polska ma tę specyfikę, że z jakichś powodów często do tych wydarzeń po prostu nie dochodzi. Jak często? Otóż statystyka jest dosyć porażająca, bo przypomnijmy sobie chociażby notorycznie odwoływane koncerty The Game'a (i ten cudowny filmik, kiedy biedny raper ogrzewał się laptopem w swoim tour-busie, bo polska zima zaskoczyła kierowców kolejny raz), przypomnijmy Lil Uzi Verta i A$APa (którego, okej, spotkały nieprzyjemności w Szwecji, ale jednak go nie było), wreszcie wspomnijmy o Slaughterhouse, które nie dotarło do Łodzi w 2012 roku, bo nie chcieli wsiąść do zapewnionego im autobusu.