
Dopiero co Politolog podzielił się z Wami refleksjami na temat Kanye u Lettermana, a ja mam garść dotyczących O.S.T.R’a u… Szymona Majewskiego. Co prawda nie na Netflixie, a w Radio ZET, ale nie przeszkodziło to kompletnie w umieszczeniu fonii wraz z wizją na kanale YouTube, co przyjąłem z wielkim uśmiechem na twarzy.
Przejdźmy do rzeczy, rozmowa trwa 45 minut i jest utrzymana w świetnym tempie. Żarty są niewymuszone, historie wypływają jedna z drugiej, a obaj panowie reprezentują wielką klasę. Sam odniosłem wrażenie gdzieś w połowie, że ten wywiad odseparowuje mi ich kompletnie od dotychczasowych dokonań. Spojrzałem na O.S.T.R.’ego bardziej jako na Adama Ostrowskiego właśnie, a Szymon Majewski odłożył gdzieś pelerynę showmana.
„Baśka, on jednak nie jest debilem!”
– Niestety tego nie napisałem w książce, bo nie miałem na tyle odwagi. (…) Zdałem na studia z drugą punktacją na ileś tam set osób, a maturę zdałem ledwo, ledwo! (…) Byłem świadkiem, jak moja profesorka od skrzypiec (Iwoną Wojciechowską – przyp. red.) podeszła do mojej matki i powiedziała: „Baśka, on jednak nie jest debilem!” – opowiada łódzki raper. O.S.T.R. zdradza, jak od kuchni wyglądały jego muzyczne początki. „Od kuchni” to zwrot zdecydowanie na miejscu, bo do grania używał np. garnków, sztućców ale też… odkurzacza, który wydawał monotonny dźwięk cis.
Nowe otwarcie
O.S.T.R. porusza w wywiadzie kwestię swojego ojca, co dotąd zdarzało się rzadko, nawet na płytach. Z pasją w oczach wspomina sprzęty, które gromadził jego ojciec, próby tłumaczenia zagranicznych filmów czy śpiewania. – Przez długi czas moje stosunki z moim tatą nie istniały. Kiedyś nagrałem taki kawałek, w którym dosyć mocno skrytykowałem mojego tatę, i chciałem mu powiedzieć, że mimo tej krytyki, która go spotkała, moim zdaniem słusznej, to jest on moim ojcem, którego kocham, i, jakby nie patrzeć, jestem jego genetyczną, intelektualną i rodową kontynuacją – mówi O.S.T.R. – Kiedy on od nas odchodził (…), nie rozumiałem w ogóle co się dzieje. Byłem na to za młody, za głupi, więc to było dla mnie coś bardzo przykrego, przede wszystkim emocjonalnie – opowiada raper, pokazując, jak duży wpływ to wydarzenie miało na jego dalsze życie, całkowite zbuntowanie, problemy w szkole i niezdanie z 13-stu przedmiotów.
Patriota
– Jestem dumny, że żyję w kraju, za który walczyli moi dziadkowie. (…) Mój dziadek uciekł z transportu do Katynia, był w dwóch obozach na Syberii, był przymuszany do pracy w kopalni na Ukrainie. (…) Z jednego obozu uciekał chowając się w przerębli. Miał takie odmrożenia, że potem nie miał włosów na całym ciele – opowiada raper z Bałut. To kolejny moment wywiadu, w którym poznajemy Adama Ostrowskiego od innej strony. – Boję się o to, w jakim kraju będą żyć moi synowie. Nie chodzi o politykę, a o wzrost materialistycznego podejścia do życia i konsumpcjonizm – mówi.
– Nie nadaję się do polityki. Każdy z moich przyjaciół, którzy myśleli, że coś zmienią, wchodząc w politykę, zawsze po dwóch miesiącach mówili to samo – mówi O.S.T.R. i dystansuje się trochę od sprawy Liroya w Sejmie. – Polityka to jest gra układów, salonowych ustaleń i rzeczy, o których ty, jako obserwator sceny politycznej, się nigdy nie dowiesz – opiniuje. – Ci ludzie piją ze sobą wódkę, a potem wychodzą i odgrywają role. (…) Zmienianie tego kraju i państwa powinniśmy zacząć od siebie i od swoich rodzin – kończy.
Warto rozmawiać
Przyznaję bez bicia, że takiego wywiadu z O.S.T.R.’ym mi brakowało. Niby wypowiedzią każdego wykonawcy jest jego twórczość, ale miło czasami posłuchać żywego języka i masy dygresji, bo taka wypowiedź jest niepowtarzalna i tworzy się niejako bez namysłu. Przyznaję również, że odbijałem od ostatnich płyt Adama, bo nie znalazłem na nich zbyt wiele rzeczy, które mogłyby mnie zainteresować – od tekstów po warstwę muzyczną. Ten wywiad przypomniał mi jednak, kim jest człowiek, którego płyty zawsze kupowałem w ciemno i traktowałem jako ozdobę kolekcji polskich wydawnictw. Polecam.
fot. kadr z klipu „O.S.T.R. – Szczęścia milimetr – prod. Killing Skills”, youtube.com/Asfalt Records