
Dlaczego duet Holak & Frosti Rege był nam tak potrzebny
Niby (cytując dziecięce rymowanki) „co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr”, ale może jeszcze będzie. Chodzi o wywiad, który pojawił się i zniknął z youtube’a w zaledwie kilka godzin po premierze. A wywiad to ciekawy, bo z ciekawymi osobami. Mowa o duecie Holak & Frosti Rege.
Są na tym świecie połączenia, które nie śniły się filozofom
Zacznijmy jednak od… „Od Dupy Strony”, bo tak nazywa się płyta, którą wiele lat temu popełnił jeszcze nie Frosti Rege, jeszcze nawet nie Frostmen, a Jahkub, i zamieścił na niej numer „0, 7 G Ż D L”.
Kiedy Frosti Jahkub podejmował dosyć ciekawe próby robienia muzyki po swojemu, Holak już śmigał z Kumką Olik i po nominacji do Fryderyka stwierdzał, że „Podobno nie ma już Francji”.
Jeśli już wiecie, co mieliśmy w głowie, kiedy obaj panowie wzięli się za wspólny projekt – możemy lecieć dalej. Chociaż nie, warto jeszcze wspomnieć, że draft Małych Miast (Holak & Brat Jordah) do Alkopoligamii to też było zdziwienie z gatunku tych rzadkich. Dołączenie Frostiego do PROSTO – już nie tak wielkie (zwłaszcza, że wspominana wyżej, oficyna Mesa, Stasiaka i Witka Michalaka nie chciała Frostiego w swoich szeregach, ale o tym za chwilę).
Tego nie widać, to słychać
Rozpisywanie się nad drogą obu panów być może ma sens, ale to temat na inną okazję. Niech wystarczą te dwa numery powyżej. Dość powiedzieć, że do niedawna zbiory „Frosti Rege, Rogal DDL” i „Holak, Ten Typ Mes” były rozłączne. Zdawałoby się, że te światy nie są skore do połączeń, a tu „mieliśmy zrobić jeden numer, a poleciało jak z kranu/zrobiliśmy cały album„. Zrobili. I zaprosili na niego raperów, których style to definicja dobrze nawiniętej bajery, choć obaj goście czają ją nieco inaczej. Podobnie zresztą gospodarze.
Fantastyczna czwórka
Ten przymiotnik idealnie oddaje połączenie, które zaistniało na tej płycie. Frosti i Holak pewnie jeszcze nie do końca rozumieją, co właśnie im zawdzięczamy, więc teraz będzie trochę łopatologii z naszej strony.
Okej, polski rap faktycznie jest obecnie tak szerokim zjawiskiem, tak wielkim ruchem, ma tak szalone pole rażenia, że teoretycznie wszystko jest możliwe, ale wiemy, że:
- PiH nie nagra z Quebonafide i odwrotnie,
- Mało kto ogarnie, że Astek dograł się do ulicznego numeru, bo „Dwa Sławy” mają inny target,
- Peja i Tede nie przestaną sobie docinać,
Nie powstanie płyta, na której zagości i Ten Typ Mes i Rogal DDL,Nie będzie wspólnego numeru Mesa z TDFem.
Do wyczynu Księcia Kapoty powrócimy przy premierze numeru, a teraz skupmy się na punkcie numer 4.
Holak i Frosti dokonali czegoś teoretycznie niemożliwego. Nie tylko zaprosili raperów z dwóch bardzo odrębnych światów (chociaż już duet gospodarzy zdumiewa), ale również doprowadzili do sytuacji, w której cała płyta jest spójna, zwrotki do siebie pasują i wszystko gra, jakby cała czwórka – tu musi wjechać absurdalna analogia – studiowała na jednym roku.
Tutaj nie zachodzi przekazanie pokoleniowej pałeczki, to jest coś innego – „Tego nie widać, to słychać” to projekt, który udowadnia, że polski rap jest spójny. Pierwszy przykład z brzegu – pamiętacie skit Mesa „Kontrkultura„? To teraz posłuchajcie „zwrotki” Frostiego w „The End”. Na płycie jest więcej takich smaczków. Tym bardziej imponujących, im bardziej niezamierzonych.
W uderzeniu
Chyba nikt, słuchając „0, 7 G Ż D L” nie pomyślałby, że lata później wyjdzie nieformalna druga część (duchowy spadkobierca?) w takiej obsadzie? My na pewno nie. Ale co my tam wiemy, tyle, że podobno nie ma już Francji.
No dobra, wiemy nieco więcej, bo na youtube ukazał się wywiad Czwórki, w którym R.A.U rozmawiał z Frostim i Holakiem o płycie i ewentualnych planach na przyszłość. Wywiad się ukazał, ale próżno go szukać, bo widocznie ktoś się pośpieszył z publikacją, albo… na jaw wyszło coś, co na jaw wyjść nie powinno.
W związku z tym, na koniec, przygotowaliśmy kilka strzałów, które pretendują do miana „przedwcześnie/niepotrzebnie ujawnionych”:
- Być może powstaje „Życie Warszawy 3” Hemp Gru i znajdzie się tam Frosti,
- Raper dograł się zespołowi Dixon37,
- Alkopoligamia nie chciała Frostiego w szeregach. Jak mówił Holak – „nie zachwycił” (a Mes na feacie jest, przekonał się?),
- „Tego nie widać, to słychać” wyszło w Universal Music Polska, bo pomógł to załatwić znajomy Frostiego.
fot. kadr z klipu „Frosti Rege feat. Szpaku – Nowe skoki”, youtube.com/ProstoTV