
Drake właściwie dopiero co wydał swój ostatni (i to podwójny) album, a już wiadomo, że pracuje nad kolejnym wydawnictwem. Po tym, jak bardzo słaby (z wyjątkiem kilku highlightów jak na przykład, samplujące „Ex-Factor” Lauryn Hill, „Nice for What”) okazał się „Scorpion” — choć nie przeszkodziło to Drizzy’emu w pokonaniu bariery 10 miliardów streamów — pojawia się pytanie, czy nie powinien on zrobić sobie nieco dłuższej przerwy wydawniczej, zwłaszcza, że nieprzerwanie od 2015, co roku raczy nas nowym materiałem…
Tym razem prace nad płytą utrudniają mu nawet pozornie błahe czynniki zewnętrzne. Podekscytowany Drake czekał na świeżo przygotowane bity od swojego producenta, Boi-1dy, ale z powodu słabego połączenia z internetem, nie był w stanie ich ściągnąć. Zmuszony do skorzystania prawdopodobnie ze swoich danych komórkowych, zaapelował na swoim Instagramie do majora Pickering o ulepszenie w kanadyjskim mieście wież wi-fi:

Na szczęście chwilę później problem został rozwiązany.
W takim razie to najwyższy czas, abyśmy sprawdzili jakość wi-fi w swoich miastach i ewentualne zażalenia zgłosili do kogo trzeba. W końcu nowy album Drake’a, mimo wszystko będziemy chcieli odsłuchać jak najszybciej. Poza tym wierzymy, że tym razem jednak wyda coś większego lepszego.
fot. kadr z klipu „Drake – Energy”, youtube.com/Drake