
Jakieś pół roku temu Malik Montana rozpoczął współpracę z wieloma popularnymi, zachodnimi artystami. Raper potrafił nawiązać kontakty, które do tej pory były dla innych nawijaczy problemem, dzięki czemu zwiększył szanse na promocję polskiego rapu za granicą.
Same informacje o kontaktach z bardziej znanymi artystami jednak nie wystarczyły, potrzebny był ich owoc, muzyka. Ta jakiś czas temu zaczęła wychodzić. Ukazały się już dwa numery z LX’em: „Mordo Weź” i „Kryptophon”, które zdążyły nabić sporo wyświetleń. Dziś w nocy premierę miał numer ze wschodzącą, zdecydowanie barwną gwiazdą francuskiej sceny, Tovaritchem, który ma polsko-rosyjskie korzenie. Pomieszanie takiej osoby z charakterem Malika mogło zaowocować tylko mocnym bangerem z niewybredną liryką. Dokładnie taki numer też dostaliśmy.
Jak słychać, kawałek nie ma ambitnej warstwy lirycznej. Powtarzany fragment Tovaritcha brzmi jak cover niezwykle wkurzonego, nastoletniego Rosjanina grającego w CS:GO. Malik też nie zdecydował się na wplecenie jakiegokolwiek przesłania do swojego tekstu, który skupia się na drogich rzeczach, popularnych, zagranicznych miastach, szybkich samochodach i tym, co zrobiłby mamie słuchacza. Słuchając tego numeru, nie można być jednak oburzonym, bo nie powstał on po to, by coś przekazać, a po to, by ogólnie zrobić wrażenie na zagranicznych odbiorcach. Przy tym też na pewno chodziło o to, żeby można było urwać sobie głowę, puszczając go w aucie. Za to z kolei należą się pokłony FRNKIEmu, który popełnił na tę okazję fantastyczny podkład z wpadającą w ucho melodią.
Warto też przypomnieć, że „Bratan” to nie pierwsza piosenka Tovaritcha z polskim raperem. Już kilka miesięcy temu z ekstrawaganckim artystą wspólny numer nagrał Paluch, który dograł się do dziewiątego numeru z serii „BRATVA”. Biorąc pod uwagę pochodzenie Tovaritcha, niewykluczone, że to nie ostatni kawałek, który nagrał wraz z Polakiem. Kto w takim razie powinien być następny? Kizo, Białas, a może Rogal DDL?
fot. kadr z „Bratan”, YouTube.com/Malik Montana – temat