
Konfliktu pomiędzy wyjadaczami polskiego rapu ciąg dalszy. Tede vs. Peja. Konia z rzędem temu, kto potrafi powiedzieć ile to już trwa.
– Rap to jest współzawodnictwo i przy (…) konfrontacjach wszystko wychodzi. Obawiam się, że ze mną nie poszłoby im tak łatwo, może dlatego nigdy się do mnie nie zgłosili – stwierdził Tede w wywiadzie dla Noizz.pl, komentując duety Rycha Peji z młodym pokoleniem raperów: Youngiem Igim, Youngiem Multim i Kazem Bałagane. – Wszyscy kolesie, o których wspomniałeś, zjedli Peję i wypluli na tych featuringach – ocenił Tede. Wygląda na to (delikatnie rzecz ujmując), że nie jest ich specjalnym entuzjastą.
Zresztą wypowiedź Tedego chyba nikogo nie dziwi. Bardziej dziwiłoby, gdyby nie skorzystał z okazji do krytykowania Peji. W końcu walka (słowna i muzyczna) między nimi (z małymi przerwami) ciągnie się już od lat. Panowie nie szczędzą sobie ani krytycznych uwag w wywiadach, ani ostrych rymów na kolejnych albumach. Jeśli by za początek beefu uznać zielonogórski występ Peji w 2009 roku, podczas którego to zachęcał publiczność do linczu na nastolatku, który pokazał mu fucka (bo to właśnie wtedy pierwszy raz publicznie Tede skrytykował zachowanie swojego kolegi z branży), w tym roku szykuje się 10-lecie konfilktu.
fot. Tede TouRRRne MegaClub Katowice & 21 Urodziny JWP/YouTube