Felieton

To właśnie oni powinni zagrać w Kosmicznym Meczu 2

Politolog Na Rapie -
Felieton - - Dodane przez Politolog Na Rapie

To właśnie oni powinni zagrać w Kosmicznym Meczu 2

Jak grom z jasnego nieba spadła na nas ostatnio wiadomość, że latem rozpoczną się prace nad drugą częścią „Kosmicznego Meczu”. Top 3 filmów z dzieciństwa (zaraz po „Striptizie” z Demi Moore) w końcu doczeka się sequelu. W związku z tym postanowiłem się pobawić w szefa castingów i dobrać LeBronowi kolegów (którzy wcielą się w rolę Monstars) na plan.

Nawt – W pierwszej części w czerwonego rozgrywającego wcielił się Muggsy Bogues. Najniższy koszykarz w historii całej NBA. Mierzył zaledwie 158 cm wzrostu, ale nie przeszkodziło mu to w prawdziwym życiu zanotować „czapy” na koledze z filmu i ligowych parkietów (Bang – Patrick Ewing). Nie będzie problemów, żeby zastąpić go w drugiej części „Kosmicznego Meczu”, kandydat do wcielenia się w rolę Nawta jest oczywisty – Isaiah Thomas. Mały wzrostem (175 cm), ale wielki sercem, co udowadnia przez całą swoją karierę. Za każdym razem, gdy kolejna drużyna z niego rezygnowała, stawał się coraz lepszy w następnej. Za każdym razem, gdy stawiano na nim krzyżyk, udowadniał, że robiono to zbyt pochopnie. Kilka dni po tym, jak jego siostra zginęła tragicznie w wypadku samochodowym, „przyszedł do gry” i pomógł wygrać swojej ówczesnej drużynie (Boston Celtics) play offową serię z Chicago Bulls.

Bupkus – To ten fioletowy, którego zagrał Larry Johnson. W obsadzeniu tej postaci miałem największe pole manewru. Uznałem, że boiskowego potwora z lat 90-tych najlepiej zastąpi ten, który dominuje ostatnie lata swoją wszechstronnością. Greek Freak, czyli Giannis Antetokounmpo jest tym, którego chcę zobaczyć po stronie „Monstars”. Prychający, napinający się, cholernie umięśniony i demolujący przeciwników Giannis jest jak żywcem wyjęty z komiksu. Nie będzie problemów z tym, żeby go „pokolorować”.

Blanko – Niebieski gigant, którego zagrał Shawn Bradley, będzie miał godnego następcę. Przynajmniej w moim zestawieniu! Zastanawiałem się nad dwoma zawodnikami: Kristapsem Porzingisem i Bobanem Marjanovicem. Pierwszy jest łudząco podobny do Bradleya, ale drugi ma… UROK! Tak, ten gigant z Serbii jest niesamowicie pozytywnym i zabawnym gościem. Jego poczucie humoru jest drugą główną zaletą po warunkach fizycznych i „potwornym” wyglądzie. Boban mierzy ponad 221 cm (tutaj zobaczycie go w towarzystwie żony), a jego dłoń wygląda TAK.

Bang –W pierwszej części w jego postać wcielił się Patrick Ewing. Od tamtej pory minęło ponad 20 lat, przez które NBA się bardzo mocno zmieniła. Nastąpiła większe uniwersalizacja boiskowych pozycji, wszyscy zawodnicy muszą posiadać te same (wszystkie) umiejętności i mieć podobny wzrost. Ostatnią nadzieją „Big Manów” we współczesnej NBA jest fascynujący Joel Embiid. Prawdziwy boiskowy potwór i jeden z moich ulubionych graczy. Do tego umie w internety!

Pound – Grał go Charles Barkley, niestety nie mogłem jeszcze wybrać Ziona Williamsona, bo w NBA zadebiutuje dopiero za kilka miesięcy. Mój wybór padł więc na Draymonda Greena. Tego wrednego, kopiącego w jaja, grającego nieczysto jednego z najlepszych obrońców w lidze. Poza tym jest z Warriors, a oni są źli, bo zepsuli NBA. Nie może być tak, że żaden z nich nie będzie po złej stronie mocy, prawda?

Kogo z kolei chciałbym zobaczyć u boku LeBrona?

Jako pierwszy na myśl przychodzi mi Dwyane Wade, jego wieloletni boiskowy przyjaciel, z którym wspólnie święcił największe tryumfy w Miami Heat. To do niego powinien mieć największe boiskowe zaufanie, a gdy przyjdzie walczyć z przybyszami z kosmosu, to właśnie ono może okazać się kluczowe.

Drugim i ostatnim życzeniem jest oczywiście… Luka Doncic! Jeżeli zwyciężać zło dobrem, to tylko tym, które przejawia się w niemal dziecięcej radości z gry, którą prezentuje utalentowany nastolatek ze Słowenii. Luka to zabójca o twarzy dziecka, zarażający wszystkich dookoła swoją pozytywną energią. Dzieciaki powinni chcieć się z nim utożsamiać na ekranie.

Najgorsze jest jednak to, że premiera dopiero 16 lipca 2021 roku. No, ale skoro wytrzymaliśmy już tyle, to poczekamy jeszcze, prawda?

Fot. Twitter / Sultan Sneakers

Zostaw komentarz

Udostępnij
News,Streetwear
G-Shock świętuje urodziny najdroższym modelem w historii

Równo miesiąc temu przedstawialiśmy Wam model G-Shock "MRGG2000RJ-2A" należący do linii MR-G. Wielu z Was już wtedy kręciło głowami, że "jak to, zegarek dla nastolatków, zwykły G-Shock, za tyle pieniędzy?" Dziś mamy coś jeszcze droższego – a w zasadzie - najdroższego G-Shocka w historii.

News,Streetwear
2 Chainz oskarża Nike o plagiat. O co tu chodzi?

Pozwy o plagiat są dziś więcej niż normą. O ile sam postęp w ochronie własności intelektualnej chwalimy, tak mamy świadomość, że nie wszystkie z pozwów są zasadne. W przypadku tej sprawy także mamy wątpliwości (choć nikt tu jeszcze nie grozi nikomu sądem!).