Felieton,Wyróżnione

BOWNIK – spodziewajcie się niespodziewanego!

Politolog Na Rapie -
Felieton,Wyróżnione - - Dodane przez Politolog Na Rapie

BOWNIK – spodziewajcie się niespodziewanego!

Warszawa (Lotnisko Chopina) 22:30 – Niedziela: Zmęczony stosunkowo intensywnym weekendem w Warszawie, czekam na samolot, który za 5 minut powinien wystartować do Zielonej Góry. Okazuje się, że mgła nie pozwoli nam jeszcze wylecieć. Z nudów scrolluję Facebooka i przerzucam karty w Instastory. Trafiam na filmik Bonsona i robię małą pauzę. Słyszę niezły męski głos, dokładnie taki sam, o jakim jeszcze przed wylotem mówiłem mojej K., że mi go brakuje. Jestem już znudzony tymi ugrzecznionymi romantykami.

Bownik? Dziwna ksywka, wrzucam ją więc na Spotify i odpalam najnowszy utwór „Moje Pismo”. Nie mijają 2 minuty i ściągam słuchawki. Zakładam je na uszy towarzyszce mojej (życiowej) podróży, która po chwili robi jedną z tych min, które określam jako „NOT BAD”. Nie daję jej przesłuchać kolejnego utworu i zabieram słuchawki. Dźwięki płynące z czerwonych beatsów zaczynają się zapętlać. Repeat, repeat, repeat. W końcu, trafiłem!

Samolot LOT, 40 minut później: Miałem słuchać Sokoła, ale plany mocno już się pozmieniały. „Moje Pismo” znam na pamięć, a w drodze udaje mi się jeszcze poznać ostatni album zespołu „Delfina”. Do Zielonej Góry z lotniska mamy jeszcze 25 minut autem, więc zdążę przesłuchać złożoną z 5 utworów „Radykalną korektę”. Debiutancki „Bownik” zostawiam sobie na następny dzień.

Poniedziałek: Do kubka czarnej kawy dorzucam zakup fizycznych płyt zespołu. Chce je już mieć u siebie. Tak się składa, że to również dziś premierę ma teledysk do utworu, który 12 godzin wcześniej tak mnie oczarował. Dzielę się z Wami nim na fejsie i wkurzam, że jest tak mało „lajków”. Muszę więc napisać ten tekst – nie możecie przejść obok tego obojętnie.

21:00: Siedzę wygodnie w Belmoncie u mojego fryzjera i przysypiam. Nagle dźwięk z głośników urywa się, a on idzie sprawdzić co się stało. „Mam coś fajnego, wpisz B O W N I K” – literuję mu. Po 4 numerach słyszę „Ty! Dobre to! Klimat jak z męskiego grania”. Yep! That’s right! Zajebiście męskie i nieoczywiste granie.

Poniedziałek, a właściwie już wtorek – zegarek w Dellu wskazuje 15 minut po północy: Nie zasnąłbym, gdybym nie zaczął pisać tego tekstu. Zwyczajnie wkurzałbym się, że coś mi ucieknie, bo cholernie chcę, żebyście sprawdzili tych gości! Teraz, zanim za chwilę będą szeroko rozpoznawalni. Po co? Żeby jeszcze szybciej ich docenić, posłuchać świetnej muzyki i pochwalić się kiedyś znajomym, że zasubskrybowaliście ich kanał zanim liczba jego followersów dobiła do 300.

Zespół Bownik (nazwa pochodzi od nazwiska wokalisty Michała Bownika) to śpiewająco-grająco-tańcząca jedna wielka niejednoznaczność. Nie da się ich jakkolwiek sklasyfikować, bo z każdym kolejnym numerem wymykają się jakimkolwiek ramom. Hipnotyzują, zaskakują, ale też momentami irytują. SĄ JACYŚ, w tym cholernym zalewie klonów. Podobnie ma być z kanałem, do którego subskrypcji przed chwilą Was zachęcałem. Jak przeczytałem w materiałach prasowych:

„To nowy kanał na Youtube, a jednocześnie grupa przyjaciół, muzyków i twórców sztuk wizualnych skupionych wokół Bownika, odpowiedź na potrzebę regularnego dzielenia się sztuką. Ekipa Bownika kocha tworzyć i nie lubi czekać. Chce dostarczać fanom dużo muzyki i robić to często. Zadaniem Postrachu jest prezentowanie nowych dźwięków i obrazów z niespotykaną dotąd regularnością. Każdego miesiąca ukazywać się będą dźwięki ambitne, a ponętne, dziwne, a pociągające. Inne od wszystkiego, co proponuje nam dziś popkultura”

Mam spodziewać się niespodziewanego? Sing, and take my money.

Fot. Zofia Sikorska

Zostaw komentarz

Udostępnij
Felieton,Hip Hop
Dlaczego raperzy nie odpowiadają na dissy

Miuosh kontra Oxon. Pezet kontra Laikike1. Drake kontra Joe Budden. Migos kontra Bone Thugs-n-Harmony. Wszystkie te beefy były... jednostronne.

News,Streetwear
Ultra Boost 2019: zwrot ku biegaczom to koniec hype’u?

Nike ma swoje Vapormaxy więc i w portfolio Adidasa nie mogło zabraknąć modelu z dopiskiem 2019. I o ile Vapory wydają się zdawać egzamin i radzić sobie na rynku, tak brandowi z trzema paskami idzie trochę bardziej opornie. Zwłaszcza, że hype na Ultra Boosty zdążył już mocno stracić na sile, a nowa wersja zbiera niekoniecznie pozytywne opinie.