
Nie da się dokładnie wycenić, jak wiele warte były mastery nagrań, które spłonęły. Szacunkowe 150 milionów dolarów nie oddaje rzeczywistej skali katastrofy, bo nie wiadomo dokładnie, co znajdowało się na każdym ze składowanych nośników. Lista utraconych pozycji jest porażająca. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że spłonęła historia amerykańskiego jazzu.
Pożar? Gdzie? W wiadomościach nic nie mówili. Otóż… pewnie mówili, ale tylko w USA i to 11 lat temu. Tylko że wówczas zapewniano opinię publiczną o spłonięciu kilku rolek z filmami i raczej niegroźnej sytuacji. Teraz New York Times ujawnia porażające dane z tajnych raportów, które powstały po pożarze Budynku 6197 w Universal Studios Hollywood.
Tupac, Eminem, 50 Cent, The Roots, Snoop Dogg (…)
Lista jest długa, naprawdę długa, a to tylko wykonawcy, których płyty wciąż są dostępne w sklepach bądź uległy cyfryzacji – czyli w skrócie: ich muzyka w jakiejś formie ocalała. Niestety w pożarze spłonęły mastery artystów, których już nigdy nie usłyszymy.
Pożar nie był, jak sugerował Universal, drobnym niepowodzeniem, kwestią kilku taśm upchniętych w zakurzonym magazynie. To była największa katastrofa w historii biznesu muzycznego.
The Day The Music Burned (New York Times)
Według Geralda Seligmana, dyrektora National Recording Preservation Foundation, do 2013 roku cyfryzacji uległo mniej niż 18% zgromadzonej muzyki. Teraz wiemy, że o 100% nie ma co marzyć.
Pełen szczegółów, świetny i obszerny artykuł „The Day The Music Burned” autorstwa Jody Roden znajdziecie TUTAJ.
fot. kadr z wideo „Universal Studio Fire 6-01-2008 #2”, youtube.com/tortuga8858