
O tym, że Frosti nie dostaje od słuchaczy tyle, na ile zasługuje, pisałem już ponad rok temu. Przez ten czas niewiele się jednak zmieniło, bo raper wciąż nie może wbić się do „twardego” maninstreamu, choć ma już za sobą dwie legalne płyty i featuringi z czołówką sceny. Dziś wyszedł kolejny singiel zapowiadający jego nadchodzący projekt pt. „Albert Trapstein”. Do trzech razy sztuka? Czy Frosti wreszcie rozbije bank i podbije serca większej grupy odbiorców? „TGV” daje na to szanse.
Pomimo szorstkiego głosu i ulicznej tematyki, Frosti nie ogranicza się tylko do prawilnych brzmień i prostych kompozycji. Najnowszy singiel jest tego potwierdzeniem. Mamy bowiem do czynienia z emocjonalną liryką położoną na afrotrapowych wręcz bębnach. Przez to zwrotki są żywe i tworzą idealny kontrast dla spokojniejszego refrenu, na którym płynie już Michał Szczygieł. Frosti nie jest specjalistą od śpiewu, dlatego zaproszenie wokalisty do tego numeru okazało się strzałem w dziesiątkę. Gdyby nie to, cała piosenka mogłaby być dla wielu zbyt mało przystępna, a dzięki Szczygłowi nabiera odpowiedniego balansu.
Brzmieniowo wszystko jest więc dograne odpowiednio. Co z tekstem? Akurat o lirykę w twórczości Frostiego nie ma się co martwić, bo ta zawsze była na wysokim poziomie i nie brakowało w niej ciekawych analogii, ubranych nierzadko w wielokrotne rymy. Akurat tu pancz pancza nie pogania, bo w „TGV” nie mamy do czynienia z braggową przewózką, a po prostu kłębkiem emocjonalnych przemyśleń, dotyczących jego dotychczasowej kariery i ogólnie życia. Słychać to dobitnie po wersach typu: „Bania płonie, a nie stoi za mną charizard, jakbym w miejscu stał, ale ciągle żył na walizach” lub „Dla małolatów to sukces, bo jestem widoczny, a mnie to frustruje, bo nie jestem tam, gdzie chciałem dojść dziś”.
Szczególnie drugi z cytatów wybrzmiewa wybitnie głośno w tej piosence i nie chodzi tu o liczbę decybeli. Frosti ewidentnie ma możliwości, by wskoczyć o poziom wyżej i ja również dziwię się, że nie udało się to wcześniej. Pozostaje liczyć, że przy trzecim albumie się uda.
fot. instagram.com/frosti.spzoo