
O tempora o mores. Jeśli śledziliście drogę Solara i Białasa jeszcze w czasach, kiedy szeregi SB Maffiji zasilał Tomb, a podpisanie kontraktu z kimś takim jak Mata byłoby nie do pomyślenia, to pewnie pamiętacie epickich rozmiarów beef między powyższą trójką, a Deysem. Dissów było sporo, ze strony SB dostaliśmy dwie krucjaty długości EPek, co wcześniej w polskim rapie nigdy nie miało miejsca i chyba mieć nie będzie. No dobra, oprócz płyt, na których obelgami przerzucali się TDF i Peja, ale mixtape tego pierwszego miał remiksy starszych utworów, więc tylko Ryszard był faktycznie gościem, który od dechy do dechy nagrał krążek, żeby dowalić rywalowi.
Wracając jednak do clue – okazuje się, że po latach Deys wrócił do łask i właśnie zasilił skład kolejnej edycji SB FFestiwalu. Faktycznie obecnie krakowskiemu raperowi na pewno jest bliżej do SB niż było kiedyś – zwłaszcza po lekkim tuningu swojej persony i powołaniu do życia swojego alter ego – Grimmy’ego.
Ogłoszenie tej decyzji zbiegło się w czasie z premierą nowego kawałka Tomba, z którym to Deys miał chyba najwięcej do „pogadania” podczas beefu, bo z kontekstu całości wynikało, że to Teoembe jest głównym prowodyrem sytuacji. Po latach Deys wciąż kręci wyświetlenia i nie może narzekać na brak fanbase’u, a za Tombem dalej ciągnie się niesławna fama o tym, że nie wysłał płyt, za które dostał pieniądze, co w pewnym momencie zostało wreszcie uregulowane, ale raper po takim strzale wizerunkowym nie za bardzo miał pole do manewru. Ostatecznym gwoździem do trumny w karierze wydaje się tutaj przegrana z Filipkiem… w oktagonie.
Wczoraj wieczorem dostaliśmy od Tomba nowy utwór „12:21”, pod którym widnieje tajemniczy dopisek „Bo los się odwrócił”. Czy zwiastuje to nowy projekt? Ciężko powiedzieć. I nie dlatego, że nie można sobie co gdybać. Ciężko powiedzieć, bo w obecnej sytuacji chyba nikogo to tak naprawdę już nie interesuje. Tomb miał kilka (jeśli nie kilkanaście) szans na to, żeby zdominować polskie podwórko i wszystkie przepuścił. Mimo szacunku do jego skillsów i właściwie uznania dla uporu, z jakim ten koleś próbuje wymyślać siebie na nowo, nie wieszczę happy endu. Udział Deysa w SB FFestivalu ostatecznie zamyka ten rozdział.
fot. kadr z klipu „grimmy – raiden (official video)”, youtube.com/Hashhashins