
Kanye West nieźle sprawdził naszą cierpliwość przy okazji wydawania „Jesus is King”. W rozmowie z TMZ, zapowiedział jednak, że nie każe nam tak długo czekać na trasę koncertową promującą ten album, gdyż chce ruszyć z nią lada chwila. Choć nie będzie to stricte rapowy tour, bo przecież mamy do czynienia z muzyką gospel, to chętnych na organizację tych wydarzeń nie brakuje. West dostał nawet propozycję, by przyjechać ze swoich chórem w bardzo nietypowe dla tego typu występów miejsce.
Kanye został bowiem zaproszony przez klub Sapphire w Nowym Jorku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo przecież chrześcijańscy raperzy również koncertują po klubach, gdyby nie był to lokal ze striptizem. Wiceprezes przybytku wystosował za pomocą Twittera specjalne zaproszenie dla Kanye, w którym zachęca artystę do występu ze swoim chórem w nowym dla niego miejscu, przed widownią, dla której nie miał jeszcze okazji grać. Choć oferta wydaje się być żartem, wiceprezes lokalu zarzeka się w zaproszeniu, że zupełnie poważnie myśli o zorganizowaniu tego wydarzenia.
Kanye dosyć aktywnie koncertuje ze swoim Sunday Service i absolutnie nie ogranicza się wyłącznie do kościołów. Występował już z chórem na Coachelli, a także w dwóch więzieniach. Biorąc pod uwagę jego obecność w zakładach karnych, klub ze striptizem wcale nie wydaje się taki abstrakcyjny. W końcu udał się do więzienia, by móc czegoś nauczyć przebywających tam skazanych, a być może nawet ich nawrócić. Czemu więc nie miałby spróbować zrobić tego w miejscu nierządu? W końcu w trakcie niedawnego występu w kościele pastora Joela Osteena stwierdził, że takie kluby to po prostu kolejne formy handlu usługami seksualnymi. Idealną okazją byłoby więc zdusić to zjawisko w jego zarodku, nieprawdaż Panie West? Poza tym, kto inny może tego dokonać, jak nie najlepszy artysta wszech czasów?
Fot. Sipa USA/Sipa USA/East News