
Artyści bardzo dbają o swój dorobek i mało który z nich puszcza płazem nieuzgodnione użycie jego twórczości do celów zarobkowych. Zwykle rozchodzi się o melodię czy sampel jakiegoś kawałka, który został użyty w innym numerze. Dobrze wie o tym chociażby Lil Nas X, który został przecież pozwany na 25 milionów dolarów za bezprawne użycie fragmentu innej piosenki. Po drugiej stronie barykady, tej oszukiwanej, jest z kolei Jay-Z, który jednak nie będzie procesował się z innym artystą, a z wydawcą książek dla dzieci.
Jakkolwiek irracjonalnie by to nie brzmiało, jest to prawda. BBC podało, że prawnicy rapera złożyli pozew oskarżający australijskiego wydawcę, firmę The Little Homie. Jest ona odpowiedzialna za wydanie książki „AB to Jay-Z”, która ma nauczyć najmłodszych alfabetu, używając przy tym znanych skojarzeń z kulturą hip-hop. Oprócz samego tytułu, nawiązuje ona do twórczości Jaya również opisem. W końcu zdanie: „If you’re having alphabet problems I feel bad for you son, I got 99 problems but my ABC’s ain’t one!”, brzmi dziwnie znajomo, prawda? Prawnicy rapera zauważyli te podobieństwa już w zeszłym roku i wtedy też grzecznie napisali do wydawcy, by ten przestał sprzedawać książkę. Prośba nie została jednak wysłuchana, więc teraz zdecydowali się na wprowadzenie sprawy na drogę prawną.
Co ciekawe, Jay-Z nie jest jedynym raperem, który był mocną inspiracją dla australijskiego wydawcy. W książce można bowiem znaleźć również nawiązania do twórczości Notoriousa B.I.G., Snoop Dogga czy Eminema. Mało tego „AB to Jay-Z” nie jest jedynym podręcznikiem wydanym przez The Little Homie, który nazwą mocno zahacza o rap. Popełnili również książkę o bardzo wymownym tytule „First 50 words with 50 Cent”. Biorąc pod uwagę twórczość członka G-Unit, aż boję się pomyśleć, jakich 50 słów ma dzieci nauczyć ten podręcznik.
fot. kadr z klipu „JAY Z, Kanye West – Otis ft. Otis Redding”, YouTube.com/KanyeWest