
Artyści dbają o wizerunek, zwłaszcza w social mediach. Mogłem sobie darować ten banał, ale jest to tak oczywiste, że zdarza nam się o tym zapomnieć. Przyjrzymy się dzisiaj tym cichym bohaterom, których praca często bywa pomijana. Oto pięciu fotografów waszych ulubionych raperów, których koniecznie musicie obserwować!
Kasia Mikołowicz (dscll)
Regularnie goszczą u niej chociażby Schafter, Żabson, Taco Hemingway, czy Otsochodzi. Jej prace wyglądają jak lookbook sprzed kilku dekad. Mógłbym powiedzieć, że mają ten vibe, który przypomina nam młodość naszych rodziców, ale to nie o to chodzi. W zdjęciach Kasi Mikołowicz nie ma pośpiechu. Wyglądają tak, jakby ci wszyscy, nieuchwytni bohaterowie mogli wreszcie na moment się zatrzymać. Wy też się przy nich zatrzymacie.
Paweł Fabjański
Wystarczy powiedzieć tyle, że to człowiek odpowiedzialny, za okładki „Somy” i „Pocztówki z WWA”. Czyli chyba jedyne poza „Jarmarkiem” i „Europą” okładki, na których Taco Hemingway pojawia się osobiście, a nie pod osłoną zamaszystych pociągnięć pędzla. Poza Szcześniakiem, swoją okładkę powierzył mu również Wojtek Sokół.
Piotr Pytel (89’)
Podobały Wam się ostatnie zdjęcia z Instagrama Maty? No właśnie. Są one esencją koncertowego szału. Naturalizm. Ślady markera na skórze i krwi na zębach. Osiemdziewięć podchodzi tak blisko, jak tylko trzeba. A czasami nawet bliżej. Wszystko to po to, żebyście Wy też mogli się tak poczuć.
Daniel Krakowiak
Koncerty, trofea, „ruchy”. Krakowiak łapie raperów w akcji. Przechodzących z miejsca w miejsce, cieszących się z kolejnej (wstaw kolor) płyty. Albo skupionych przed kolejnym występem. Podglądanie raperów za kulisami to chyba to, czego najbardziej z tego wszystkiego możemy mu zazdrościć.
Wojtek Koziara
Ciężko napisać coś odkrywczego o zdjęciach człowieka, który z Quebonafide zwiedził chyba cały świat. U Koziary pojawiają się wszyscy. Polscy raperzy? Proszę bardzo. Tuż obok nich również ci zagraniczni. Sfera Ebbasta, Jaden Smith, Post Malone, G-Eazy i Travis Scott. Mało kto może się pochwalić tak bogatym portfolio. A wszystko to przeplatane niesamowitymi portretami ludzi, których Koziara spotykał podczas podróży m.in. po RPA, Japonii, USA i Meksyku, które wcale nie są mniej zjawiskowe, niż zdjęcia gwiazd światowego formatu.
fot. osiemdziewiec